Sisley - Eau Tropicale

Tak miało być. (Fot. LuAnn Hunt/Unsplash)

W ostatnie dni lata zapragnęłam tropikalnej świeżości. Dosłownie, chciałam czuć zapach - i pachnieć nim - ananasów, wody, zielonego lasu, wodospadu, ot, zachcianka. I wtedy w oko wpadło mi Eau Tropicale. Nuty obiecywały wiele, piękny flakon i tropikalna oprawa graficzna dopełniały obrazu zapachu, który spełni moje oczekiwania. Jeszcze chwila i kolorowe ptaki wyśpiewają (a może raczej wykraczą) pieśń kończącego się lata lub kończącego się świata.

Na szczęście zaczęłam od próbki. Okazało się, że to skoncentrowany zapach szamponu. Jakby twórca wyobraził sobie uniwersalną woń bytu "szampon" i umieścił ją we flakonie. Nie ma tu deszczu, wodospadów ani zieloności, są kwiaty i mydło.

To, co się dla mnie zgadza, to kolor przypisany przez twórców temu zapachowi. Jest fioletowo i fiołkowo, nie do końca przejrzyście i orzeźwiająco. Zastanawiam się, w jakich okolicznościach chciałabym ten nosić ten dość przyjemny zapach... ale nosić na sobie szampon? Po krótkim zastanowieniu pasuje mi na letnie rowerowe wycieczki, pikniki, grilla. Niezobowiązujący letni zapach o małej trwałości.

Flakon Eau Tropicale został stworzony przez polskiego rzeźbiarza Bronisława Krzysztofa. Twórcą zapachu jest Domitille Bertier (która współtworzyła m.im. Flowerbomb).

Wyszło tak. (Fot. Jared Rice/Unsplash )




Komentarze

Popularne posty