Guerlain - Shalimar Souffle de Parfum

Fot. Miguel Maldonado/Unsplash

To przy tym zapachu postanowiłam od czasu do czasu testować perfumy całkiem na ślepo.

Klasyczny Shalimar nastawił mnie w klimat retro i przyprawowy.  Zignorowałam recenzje i informacje od marki, że to zapach lekki i zwiewny. Nawet już po pierwszej aplikacji Shalimar Souffle na nadgarstek w głowie miałam obraz złotej jesieni, łagodnego słońca, a może nawet zupy dyniowej. Obok tego kołatały suszone kwiaty, ciepłe i suche powietrze, pomarańczowe liście na drzewach jesienią. A przecież to jest zapach bardzo cytrusowy! Po cytrusach przychodzi piżmo i odrobina wanilii, zapach staje się bardziej kremowy i miękki. Połączenie cytrusów z piżmem sprawia, że perfumy te są ciepłe i przytulne, idealne na chłodne lato lub ciepłą jesień.

Moje nastawienie na "shalimarowatość" było tak mocne, że wpłynęło na oczekiwania i w pierwszej chwili zaburzyło mój odbiór zapachu. Nauczka na przyszłość: nie nastawiać się i mieć otwartą głowę i nos.

Zapach snuje się wokół mnie przez cały dzień w biurze, czyli około 8 godzin.
Twórcą zapachu jest naczelny nos Guerlain Thierry Wasser.

Shalimar Souffle de Parfum co roku wypuszczany jest w limitowanych seriach w ozdobnych flakonach.

Tak może wyglądać dostawa cytrusów. Więcej cytrusów niż może się zdawać. (Fot. Photo by Mihai Surdu/Unsplash)



Komentarze

Popularne posty